Autostrada Rannoc City - Fort William (A84)

Nie skomentował słów Trokeya, postanawiając sobie odpuścić jakąkolwiek kłótnie, a już szczególnie przez radio, gdzie wszyscy tego słuchają. Chwilę później odezwała się Mira, która swoją przemową za pewne powaliła wszystkich argumenty. W milczeniu jechał dalej.

-Taaa jest - odparł krótko, acz przeciągle, odkładając następnie krótkofalówkę i wyrzucając kolejnego, spalonego papierosa.
-To się wysikam przy okazji.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kiwnęła tylko niezauważalnie głową, kiedy Mira skończyła mówić i jechała dalej w milczeniu.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kate sie nie wtrącała bo po co, ona tylko myslała swoje. Było jej teraz juz wszystko obojętne. Dalej patrzyła przez okno

Dołączył: 25 Mar 2009 Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Jedziemy - po zioło... Jedzieeeeemy - po zioło.
To nic, że mam wstręt do tego syfu i nigdy go nie zapalę. Możemy po to jechać dla chłopaków...
- Wszyscy zdrowi, ha? Nikt nie ma tej... no... choroby morskiej?

- Trokey i ta ich liderka mieli przepychankę z mutantem, a przynajmniej tak to wygląda - podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami z Kate patrząc cały czas na drogę, choć pusta ona była. Kto wie, może jakiś mutant mi przed maskę wyskoczy i trzeba będzie go stratować.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Wiedziałam ze cos sie dzieje ale wolałam nie wytykac nosa za bardzo - powiedziała spokojnie patrzac przed siebie a po chwili przetarła oczy. Nie wiedziała ile jeszcze beda jechac a była juz troche spiaca. No coz...

- Wujek Jim znów za kółkiem - powiedział radośnie ciesząc się z możliwości prowadzenia dalej tego cuda, jakim był ten hummer. Dominic odsypiał jego zmianę za kółkiem a Morgana siedziała cicho jak to ostatnimi czasy miała. Ciekawe dlaczego... Chwycił za radio i zaczął nadawać
- Trokey. Jeżeli to nie jest ściśle tajne, to powiesz co się wydażyło w latrynie? - warto zapytać.

Spojrzałem na chwilę na Kate, a potem znów na drogę. Wydawała się być zmęczona, ale nie byłem pewien czy śpiąca, czy tylko zmęczona.
- Jak chcesz się położyć, to z tyłu mam materac koc i miękką poduszkę - zaproponowałem. Niech się dziewczyna nie męczy na upór.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Nie, nie. Ja sobie swietnie radze - probowała jakos zapewnic Franka. Spojrzała na niego przez chwile

Właśnie rozmawiał z Troyem o tym co się zdarzyło na stacji benzynowej, kiedy Jim zadał te same pytanie co jego towarzysz, tyle, że kilka sekund później.
-Znaleźliśmy trupa, który potem wstał i zaatakował naszą drogą szefową. Ta jednak, jak na twardą babkę przystało, posłała go na tamten świat. Ponownie - wyjaśnił, patrząc przez przednią szybę na drogę.

Usłyszała słowa Trokeya, wiedząc, że teraz większość z tych ludzi, którzy słyszeli historyjkę, zastanawiają się czy ona przypadkiem nie została zarażona. Był to temat priorytetowy i takie myśli nasuwały się od razu, więc nie mogła się im dziwić. Nie wiedziała jeszcze jednak jakie będą tego skutki.

Nie będę naciskał, w końcu sama tam pójdzie. Przysłuchiwałem się natomiast rozmowie na kanale. Taa.. dokładnie tak jak przypuszczałem.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kate jeszcze chwile tak posiedziała ale po chwili sie poddała. Przeszła do tyłu poczym wzieła poduszke i koc. Była padnietą. Zamknela oczy i probowała zasnac

- Koniec rozmowy panowie - wtrącił się trzymają krótkofalówkę przy ustach
- Znajdźcie sobie jakiś mniej kąśliwy temat.