Stacja benzynowa w okolicach Rannoch

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Po kilku minutach w końcu dotarli do stacji benzynowej. Wokół były tylko bezdroża i same pustkowie. Zaparkował hummera zaraz przy wjeździe, po czym wysiadł z pojazdu i czekał aż reszta się wysypie.

Wyszedł z samochodu za Troyem, spoglądając na resztę pojazdów, która już parkowała za nimi.
-Idę się odlać w takim razie - powiedział tylko, po czym ruszył na tyły stacji benzynowej.

Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 220 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wyszedł wraz z resztą, postanawiając w końcu się przewietrzyć i trochę rozprostować nogi. Ostatnimi czasy nie odzywał się zbyt dużo i zastanawiał się czy mogło to być spowodowane brakiem kogoś do towarzystwa. Przez ostatnie miesiące rozmawiał głównie z Patrickiem i tylko doktor jako jedyny z drużyny znał jego prawdziwą tożsamość. Wpierw nie przejął się jakoś bardzo jego śmiercią, bo przywykł do strat bliskich osób, ale wraz z czasem musiał przyznać przed sobą, że brakowało mu jego poczucia humoru i finezji. Patrzył teraz jak reszta wozów zatrzymuje się za ich hummerem.

Dotarła na stację benzynową za całą resztą, tylko Marcus jeszcze był kilkaset metrów w tyle. Wysiadła od razu z hummera, idąc w stronę Troya i jeszcze mijając Franka, który również wysiadł ze swojej wywrotki.
-Kilkanaście minut i ruszamy dalej - oświadczyła wszystkim swym donośnym głosem. Stacja benzynowa wyglądała na opuszczoną, jak niemalże wszystko.
-Trzeba będzie sprawdzić sklep. Widzę, że jest również motel na tyle - powiedziała do Troya.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Chociaż tyle dobrego - mruknęła pod nosem, słysząc słowa Miry, że już za kilkanaście minut będą mogli ruszyć dalej. Wciąż uważała, że to zwykła strata czasu, by robić kolejny postój.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Zgłaszam się w takim razie na ochotnika - powiedział z lekkim uśmiechem, patrząc na Mirę.
-Przeszukamy wpierw sklep, a potem motel - oświadczył jeszcze.

Kiwnęła głową, odwracając się na pięcie i ruszając z powrotem do swojego hummera po krótkofalówkę.
-Szukamy chętnych do przeszukania sklepu i motelu na tej stacji. Reszta zostanie przy wozach - powiedziała przez radio, widząc, że większość osób została w samochodach.

Postój na stacji postanowił przesiedzieć we fiacie, gdyż i tak niczego mu nie brakowało z zapasów. Gapił się w szybę, kiedy nagle usłyszał komunikat Miry. Mimo, że niczego nie potrzebował, musiał przyznać, że okropnie mu się nudziło. Wysiadł z samochodu i podszedł do pani kapitan, która była przy jej humerze.
-Ja się wybiorę - oświadczył jej.

Kiwnęła głową do chłopaka, który również zgłosił się na ochotnika.
-Zabierzesz się z Troyem, może jeszcze ktoś wyrazi chęć - powiedziała do niego.
-Jak się nazywasz?

-Declan McGrady - przedstawił się Mirze, spoglądając przez ramię na Troya, który już widocznie szykował się do podróży.
-Nie mam kamizelki kuloodpornej, a widzę, że to podstawa każdego ekwipunku tutaj - powiedział jeszcze.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Masz szczęście, bo akurat jesteśmy w ich posiadaniu - wtrąciła się w rozmowę Miry i Declana, patrząc głównie na tego drugiego. Był całkiem przystojny, musiała przyznać. Weszła na tył hummera, podając chłopakowi jedną z dwóch kamizelek, które zabrali ze sobą.
-Reszta ekwipunku została w Fort William - wyjaśniła jeszcze.

-Dzięki - uśmiechnął się do dziewczyny, biorąc i zakładając kamizelkę. Broń miał przy sobie, więc zdecydował, że jest gotowy. Ruszył w stronę Troya.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Spojrzał na Declana, który właśnie do niego podszedł, następnie jeszcze rozglądając się po reszcie, ale widocznie nikt się już nie kwapił do wyprawy.
-To chyba tyle, jeśli chodzi o ochotników - powiedział z uśmiechem.
-Jestem Troy - przedstawił się.

-Declan - odparł, podając mu rękę.
-Więc chyba nie mamy na co czekać - podsumował, po czym ruszył w stronę sklepu na stacji benzynowej.