Kawiarnia

Jest tu telewizor i oczywiście kawa.

Znudzony wszystkim starałem sie jakoś wymyśleć, jak się wydostać z miasta i gapiłem się w telewizor, na którego ekranie nie było nic innego, jak kasza, a z głośników wypływał szum. Popijałem czarną kawę i zastanawiałem się, jak mi to pomoże w wydostaniu się z miasta. Zwinąłem serwetkę w kulkę i rzuciłem nią w ekran, ale nie doleciała, bo była zbyt lekka. Zawiedziony raz jeszcze sie napiłem kawy.

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Widzę, że wszyscy w tym centrum handlowym unikają kontaktu ze sobą. Jak tak dalej będzie, to wkrótce wszyscy powariujemy i zaczniemy skakać z dachu - powiedział, wchodząc do kawiarni i widząc samotnie siedzącego Franka - Chyba nie mieliśmy okazji się poznać. Jeff - przedstawił się.

- Frank - powiedziałem podajac dłoń nieznajomemu. Przyglądałem mu się uważnie, uwagę moją zwrócił nieśmiertelnik i już wiedziałem, że jest jakimś żołnierzem, lub najemnikiem
- Co do tego, że wszyscy zwarjujemy, to masz rację, ja jestem tego przykładem - skinąłem głową na telewizor
- Podali to dziś w wiadomościach lokalnych - dodałem i parsknałem śmiechem

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Póki mamy towarzystwo nie powinniśmy go unikać. Co będzie jak któregoś dnia któryś z nas zostanie sam, wtedy będziemy tylko żałować, że traciliśmy czas na niepotrzebną samotność - powiedział spokojnie, siadając koło Franka - Słyszałem to i owo o naszym położeniu i wiem, że nie jest za ciekawe. TJ mówił, że mieliśmy helikopter, ale przepadł wraz z wieżowcem.

Podrapałem się po głowie, przygryzłem lekko wargę i pokiwałem głową
- Racja, racja... nie powinniśmy siebie unikać, musimy trzymać się razem.
- Kawy? - zaproponowałem biorąc dzbanek i nalałem sobie do kubka

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Niech będzie - zgodził się, myśląc nad czymś - Co do TJa i Donniego oczywiście, wszyscy są zdołowani ostatnimi wydarzeniami, więc sądzę, że niektórzy potrzebują więcej czasu. Miles jednak szybko powinien się z tym uporać i niewykluczone, że już wkrótce zarządzi oficjalny powrót do portu lub do szpitala. Chyba wracasz z nami?

Ostatnio zmieniony przez Jeff dnia Czw 18:42, 17 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz

- No właśnie z tego, co wiem - mówiłem nalewajac nowemu koledze kawy - to hokejiści tam byli, byli dobrze uzbrojeni i zorganizowani i jeszcze kogoś porwali.
- No nie wiem... - myślałem chwilę i napiłem się kawy- nierozsądnie było by podróżować samemu, zwłaszcza po tym, co się stało, ale... - już się wydawało, że się rozmyślę, ale ostatecznie przytaknąłem - ...dobra, pójdę z wami.

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Mamy jednego z tych hokeistów, nie wiem czy zauważyłeś, bo ten wyjątkowo chodzi bez maski - mruknął, biorąc małego łyka kawy - Chłopak jednak nie mówi zbyt wiele i unika każdego jak tylko się da. Gdyby komuś bardzo zależało na informacjach pewnie sprał by go i wszystko z niego wydusił... - dodał, wzruszając ramionami i biorąc kolejnego łyka.

- Taa... pewnie masz rację - powiedizałem, z lekkim uściskiem serca, gdy Jeff wspomniał o wyciskaniu informacji
- Jesteś żołnierzem tak? - zapytałem tak, by podtrzymać rozmowę i opróżniłem poraz kolejny swój kubek

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Tak, służyłem wraz z TJem i Milesem w tej samej jednostce antyterrorystycznej. Ogólnie widzieliśmy tą całą akcję z bliska, mam na myśli tą, od którego prawdopodobnie to wszystko się zaczęło - powiedział, jednak zorientował się, że Frank może nie wiedzieć o co chodzi - Było gorąco, kiedy ten wirus zaczął się wydostawać i pustoszyć miasto. Zostaliśmy wtedy wezwani wraz z całą ekipą na miejsce gdzie miała się odbyć jakaś nielegalna transakcja, nie znaliśmy wiele szczegółów. Tak mi się zdaje, że to może być bezpośrednią przyczyną tego co się teraz dzieje.

- Znasz nazwiska osob, które brały w tym udział? -zapytałem chłonac każde ze słów, jakie wypowiedział Jeff i zastanawiałem sie, czego jeszcze nie wiem.

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Orientuje się tylko mniej więcej, od tamtej pory wiele się zdarzyło. Nawet nie pamiętam jak się znalazłem w tym centrum handlowym, kiedy znaleźli mnie tutaj twoi kumple z dziurą od noża - wytłumaczył spokojnie, zerkając na Franka - To są tylko teorię, dowiedziałem się też niedawno, że prawdopodobnie wirus przedostaje się przez krew, więc lepiej nie dać się nawet drasnąć. Każdy tutaj skrywa jakieś tajemnice, to potem tak jest, że jesteśmy niedoinformowani.

- Przez jakiś okres czasu sądziłem, że jestem zainfekowany, ale nic mi nie jest, więc uznałem to za paranoję - chwyciłem za pilot i ustawiłem automatyczne wyszukiwanie kanałów
- Wiesz, wracając do tematu zdrowia, to zauważyłem, że Miles wygląda, jakoś niemrawo i lekko drżą mu ręce - oznajmiłem i spojrzałem znów na Jeff'a
- Chyba przechodzi własne załamanie nerwowe, które źle wpływa na jego stan fizyczny

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zmarszczył lekko czoło, patrząc na Franka i myśląc nad tym co właśnie powiedział.
-To do niego nie podobne, zawsze miał nerwy ze stali. Zdążył nastawić przeciwko sobie już połowę świata, więc strach jakoś nigdy nie był tym co u niego się spotykało - mruknął, czując, że będzie musiał przepytać jeszcze kilka osób na ten temat. Samego Milesa nie było sensu nękać, bo i tak by nic nie powiedział.