Magazyn

Miejsce, na które konwój trafił jako pierwsze.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Nie chciał naciskać na Mirę, bo widział, że nie jest w humorze, więc poszedł obejrzeć magazyn. Pomieszczeń było dość dużo, choć nie było w żadnym z nich łóżek. Napotkał w środku Declana i Mirrorboya, a reszta widocznie siedziała w samochodach. Usiadł gdzieś przy jednym ze stołów i myślał.

Siedział sobie spokojnie na jednej z drewnianych skrzynek, których było kilka w magazynie. Po ostatniej szarpaninie czuł się tak jakby mógł wszcząć bójkę o cokolwiek, dlatego starał się panować nad sobą. Obok siebie miał postawione karabin i ekwipunek, także siedział na samej koszulce i spodniach. Parno było po ostatnim deszczu to rzadko kiedy wychodził na słońce, wolał zostać w cieniu.

Drzwi były otwarte.Morgana oparła się o framugę i delikatnie zapukała.-Można?-spytała z uśmiechem na twarzy.

- Wejdź - wyjrzał na chwilę przez okno, a potem znów spojrzał na Morganę.
- Ani słowa o bijatyce - uprzedził na wstępie. Przez cały czas twarz jego wyrażała albo obojętność, lub też brak emocji.

Zrobiła parę kroków i stanęła nad mężczyzną.-Posuniesz się?-spytała po raz kolejny a jej uśmiech nie schodził z twarzy.Sądziła ,że załagodzi sytuację.

Posunął się robiąc miejsce dla Morgany. Ręką sięgnął do plecaka i wyjął z niego butelkę z wodą. Wziął sobie dwa łyki i podał butelkę Morganie.

-Dzięki.-wzięła od niego butelkę i oddała mu po chwili.Złapała go także za rękę.-Co w Ciebie wstąpiło?

Westchnął przeciągle, wypuszczając powietrze nosem
- Mieliśmy o tym nie rozmawiać

-Marcus, myślę ,że jakbyś miał problem to jedną z osób do których byś poszedł jestem ja,tak?-spytała dalej trzymając go za rękę.Drugą dłonią wzięła go za podbródek i odwróciła jego głowę w swoją stronę.

Spojrzał na Morganę, na chwilę odwrócił spojrzenie w prawo, ale potem znów na nią spojrzał.
- Tak, ale nie mam problemu, więc niema o czym rozmawiać

Milczała przez chwilę a później go pocałowała.-To dobrze.-rzuciła z uśmiechem jakby kamień spadł jej z serca.Udała przekonaną aby dać Marcus'owi spokój .

Patrzał tak jeszcze przez chwilę na nią, a gdy odwrócił głowę na wprost, to jakby lekko, prawie niewidocznie się uśmiechnął. Wziął sobie jeszcze jednego łyka wody a potem wstawił butelkę do plecaka.

Poczuła ,że mu się spodobało.Niech chłopina się rozerwie.-pomyślała i wstała, po chwili usiadła na nim, była przodem ,więc spoglądała mu głęboko w oczy.Nic nie powiedziała tylko się uśmiechnęła.

Zdziwił się trochę, gdy Morgana usiadła jemu na kolanach
- Co? Teraz? - zapytał trochę zaskoczony