Ulice

-Wracajmy - powiedział po dłuższej chwili, będąc wciąż wtulony do Anny. Zawsze podświadomie wiedział, że ona czuje coś do niego, jednak wydawało się mu, że była to taka sprawa w tle, która nigdy nie schodzi na pierwszy plan. Dopiero teraz dotarła do niego powaga sytuacji.
-Wracajmy - powtórzył jeszcze raz, biorąc Annę za rękę i ruszając z powrotem.
-Mam nadzieję, że jutro z samego rana się zabierzemy dalej.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kiwnęła głową, uśmiechając się jeszcze do Stephena, po czym ruszając wraz z nim z powrotem. Trzymając jego rękę nie mogła po prostu pohamować uśmiechu. Nawet nie próbowała.

Jasne, że wytrzyma. Napiła się whisky, jak dawno nie piła jej. Uśmiechnęła się sama do siebie. Jak za dużo wypije robi różne głupie rzeczy ;x

Podziwiając przez chwilę jak to pije Rosjanka, wziąłem łyka tego wypalacza. Amelii najwidoczniej ten trunek odpowiadał po piła go duszkiem. Powstrzymywałem się by nie wybuchnąć śmiechem, ale to nie wystarczyło i na mojej twarzy zawitał uśmiech.

Wyszła na chwilę z budynku, postanawiając się przewietrzyć. Deszcz już nie padał, ale wciąż było pochmurno, mokro i dość chłodno. Nie czuła się za dobrze, więc wsiadła na chwilę do hummera, biorąc swoją torbę.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wrócił właśnie z powrotem do ich 'obozu', słysząc wcześniej wiadomość o tym, że zostają tutaj na noc. Spojrzał wpierw na pojazdy, w których nie wszyscy byli, więc zastanawiał się, czy wciąż zwiedzają miasto. Po chwili dostrzegł Mirę w swoim hummerze.
-Gdzie jest reszta? - zapytał, stając w drzwiach.

Amelka uśmiechnęła się do Franka a w jej policzkach pokazały się urocze dołeczki.-Co się tak szczerzysz?-spytała z przymrużonymi oczkami.

Spojrzała na Troya, który wcześniej zniknął jej z oczu.
-O, to Ty - powiedziała, ciesząc się dość, że go widzi.
-Tych, których nie ma w pojazdach są w środku. Jest tam ciepło, więc wolą siedzieć tam - wyjaśniła, nie będąc pewna czy mówić Troyowi o poprzedniej akcji.

- Patrzę jak to łapczywie pijesz - a co ją będę okłamywał, zabawnie to wygląda.
- Nie musisz się martwić o alkohol, mam go całą skrzynię.

-Świetnie.-uśmiechnęła się i oczy jej zabłysły. Wypiła ciurkiem zawartość szklanki i podsunęła mu szklaneczkę żeby nalał więcej i więcej.

Znów się wyszczerzyłem, widząc jak Amelia wypiła całą zawartość kubka i chciała jeszcze. Kobiecie alkoholu skąpić nie można to nalałem jej jeszcze.
- Wiesz, ja się ci dziwię, jak ty sobie przez ten cały czas radziłaś

Popatrzyła na niego.-Hm, bez alkoholu? Tak to było dla mnie trudne, ale dałam sobie jakoś radę-uśmiechnęła się. Upiła malutkiego łyczka z kubka.

- Nie, nie mówię o Whisky, ale o napięciu seksualnym - wziąłem jeszcze jeden łyk trunku i ciekaw byłem jaką mi odpowiedź ona da. Możliwe, że tak sama sobie radziła, bo potem jak była w warsztacie to nie widziałem by z kimś sypiała.

Zaśmiała się-ach, ten. No a Ty jak sobie radzisz?-spytała z lekkim uśmiechem. Jej brak seksu jakoś nie przerażał. Faceci to w końcu zwierzęta u.u

- Od czasu do czasu jeden szybki z Kate, tak bez większych zobowiązań - kiedy to było? Chyba przed przyjazdem konwoju. No, wtedy.