Ulice

Kiedy już zaparkowali, otworzył drzwi, następnie wychodząc z hummera na zewnątrz. Wpierw poczuł jak deszcz zaczyna na niego padać, a następnie jak jego buty wpadają w głęboką, błotnistą kałużę.
-Kurwa, Declan, jesteś trupem - warknął, widząc jak wjeżdża za nimi ciężarówka Mirrorboya.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wyszedł za Trokeyem, spoglądając na niebo. Deszcz już na dobre się rozpadał, choć nie była to też jakaś wielka ulewa. Liczył, że zaraz przestanie. Co do podłoża miał więcej szczęścia niż jego towarzysz, gdyż było w miarę stałe, choć i tak nie uniknął pobrudzenia butów.

Wjechał za resztą w wybrane przez siebie miejsce, zatrzymując się za wywrotką Franka. Nie chciał na razie wychodzić na ulewę, więc tylko przyglądał się co robi reszta.

Równierz wjechał, zatrzymując się blisko budynku. Wycieraczki pracowały cały czas, ale ich praca musiała wciąż trwać bo deszczu co ubyło to przybło.
- Ja i Jim idziemy zajrzeć to tego budynku. Jeżeli ktoś jest chętny, to proszę bardzo. Może iść z nami. - gapił się tak przez szybę z pustym spojrzeniem a potem odwrócił się do Dominic'a
- Mamy płaszcze przeciw deszczowe?

Ruszyła do zagrody za zielonym fiatem, nie mając już trudności z przejechaniem między zniszczonym płotem. Deszcz jednak skutecznie utrudniał jazdę po błotnistym terenie. Kiedy już zaparkowali, wysiadła z wozu.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Jakie mamy w ogóle plany? - zapytała, wysiadając za Mirę i podchodząc do reszty.
-Będziemy przeszukiwać budynek po budynku?

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kate widziac ze inni wysiadaja, spjrzała na Franka i rowniez wysiadła. Czekała na dalszy rozwoj sytuacji

-Będziemy mogli się podzielić na kilka grup i porozglądać się po miasteczku. Nikt raczej nie powinien się zgubić, po prostu nie oddalajcie się zbyt daleko - oświadczyła, podchodząc bliżej reszty.
-Jak znajdziecie coś godnego uwagi, powiadomcie resztę.

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wysiadł z ciężarówki, słuchając słów Miry.
-W takim razie idę się przejść i trochę porozglądać - oświadczył reszcie, biorąc na wszelki wypadek kilka zapasowych magazynków.

- Czekaj... - spojrzał za siebie i zaczął grzebać w gratach za sobą, gdzie mieli większość potrzebnych rzeczy
- To takie foliowe gówna? Jeżeli tak, to mamy kilka - wziął dwa 'foliaki' i jeden podał Marcus'owi. Ubrał swój płacz, sprawdził broń i wyszedł na deszcz.
- Nie ma co, zajebista pogoda - mruknał podchodząc do miejsca, gdzie zbierała się grupa konwoistów.

- Ja zostaję Kate, popilnuję wozu - wyjaśniłem jej siedząc wciąż na miejscu pasażera. Tak zmęczony jestem, że jakbym spotkał mutanta, to by mnie zjadł a jakbym zobaczył człowieka to pewnie bym go zastrzelił. Nie, prześpię się.

-Ja się nie ruszam stąd, nawet powiem więcej. Wracam do hummera, żeby przeczekać tą pieprzoną pogodę - oświadczył wszystkim, ruszając z powrotem do swojego hummera.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kate kiewneła glowa do Franka ze rozumie. Sama nie wiedziała czy ma isc czy nie. Spojrzała w strone Iana

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Tak, uważaj tylko, żeby się nie pobrudzić - powiedziała jeszcze do odchodzącego Trokeya, który jak zwykle nie robił nic ponad marudzenie. Ona sama miała zamiar się przejść. Zerknęła kątem oka na Mirrorboya, który miał zamiar się wybrać do miasteczka.
-Chyba nie będziesz miał nic przeciwko jak Ci potowarzyszę? - spojrzała na niego pytająco.

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Nie mam - odparł z lekkim, być może trochę niepewnym uśmiechem do Anny, zakładając swój pasek, gdzie miał przypięte dwie kabury od jego pistoletów.
-Zbieramy się w takim razie - oświadczył, spoglądając jeszcze na Kate kątem oka.