Ulice

- Który to Marcus? - w sumie dobrze by było się orientować kto jest kim.

-Brunet, przystojny i dobrze zbudowany.-uśmiechnęła się.-Blondynami też nie gardzę.

- Marcus - dobrze wiedzieć, przynajmniej... chwila, czy to nie ten co się lał z Trokey'em? Jo, ten to jest Marcus.

-To ten który bił się z Trokey'em.-poddała się bo myślała ,że nie wie który.-A jak tam... Amelia?

- Wiem, wiem - pokiwałem głową i rozglądałem się trochę za ludźmi. Większość to albo poszła na spacery, albo siedziała w magazynie, lub też leżeli w samochodach.
- A dobrze, dziewczyna się jakoś trzyma. Ma słabą głowę do alkoholu, ale prócz tego to jest z nią dobrze.

-Piliście razem?-spytała i trzymając butelkę wody usiadła obok chłopaka.

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wyszedł z magazynu, zanosząc kilka swoich rzeczy z powrotem do ciężarówki. Miał już dość siedzenia tam, a ponadto Mira w końcu zarządziła dalszą podróż. Miał to właśnie przekazać reszcie, więc kiedy wszedł do swojego wozu, rzucił torbę na tył i chwycił za radio.
-Zbierać się, ruszamy za godzinę - oświadczył wszystkim.

- No - a co się będę rozgadywał, piliśmy i tyle. Dobra, jeszcze sobie wypiję... albo nie bo trzeźwieć bym potem musiał. Spojrzałem na 'lustrzanego chłopca' gdy wspomniał o wyjeździe za godzinę. Super, w końcu ruszamy dalej.

Ostatnio zmieniony przez ArAs dnia Czw 17:29, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz

Wyszedł z magazynu zaraz za Mirrorboyem i ruszył do swojego hummera, gdzie już od dłuższego czasu siedział Troy. Otworzył drzwi, rzucając swoją torbę na tył jeepa.
-W końcu się zbieramy. Mam nadzieję, że damy radę wyjechać - powiedział do niego, patrząc na resztę pojazdów za nimi. Miał nadzieję, że nie ugrzęźli w błocie.

-Zaraz wsiadamy.-rzuciła odprowadzając mirrorboy'a wzrokiem i po raz kolejny spojrzała na Frank'a.-Widać ,ze ją lubisz.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-My nie powinniśmy mieć problemu, choć nie wiem jak reszta - powiedział do Trokeya, spoglądając przez lusterko na tyły. Prócz ich hummera pojazdów było jeszcze pięć, więc mogło to trochę potrwać.
-Więc żadnych ocalałych? - zapytał jeszcze Stephena.

-Bo ja wiem, nie angażuje się w sprawy góry - odparł do Troya, następnie się jeszcze rozglądając - W każdym razie ja nikogo nowego nie dostrzegłem. Może i lepiej, nie będzie ryzyka, że nagle w drodze któryś z samochodów stanie w płomieniach - dodał z ironią, czekając na resztę.

Kiedy otrzymał komunikat od Mirrorboya, wyszedł od razu z magazynu, ruszając w kierunku swojego fiata. Swoich rzeczy nie brał nawet z samochodu, gdyż nie przypuszczał, że zabawią tutaj o dzień dłużej. Omiótł wszystkich wzrokiem po drodze, wsiadając do pojazdu i czekając na sygnał.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wracała właśnie z krótkiego spaceru, widząc właśnie, że sporo osób opuszcza magazyn i wraca do samochodów. W oddali dostrzegła Stephena przy wozie, więc ruszyła w jego kierunku.
-Dzień dobry - przywitała się z uśmiechem, przytulając się do Trokeya - Ruszamy w końcu?

-Cześć, śliczna - objął ją ramieniem, zerkając kątem oka na przechodzącego Declana.
-Jak najbardziej, już myślałem, że się nie doczekam - odparł do Anny, opierając się o drzwi.