Ulice

Ostatnio zmieniony przez Deadpool dnia Śro 23:22, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wjechali na ulice miasta, na których podobnie jak na wjeździe, nic praktycznie nie blokowało im drogi. Była to przyjemna odmiana od Rannoc i Fort William, gdyż mogli swobodnie sobie jeździć.
-Był ktoś tutaj kiedyś? - zapytał przez krótkofalówkę.

-Nie sądzę, to jakaś dziura zabita dechami - odparł do Troya, patrząc przez szybę na domy, które mijali. Miasteczko te, albo przynajmniej owa dzielnica, nie wyglądała za ciekawie. Domy były dość zaniedbane i ogółem klimatu nadawał jeszcze padający deszcz.

-Tyle ile będzie trzeba - odparła do Anny, gdyż póki co nie miała za bardzo sprecyzowanego argumentu, by przekonać resztę by posiedzieli tu nieco dłużej. Wiedziała, że ryzykuje buntem, w czym uświadomiła ją rozmowa z Marcusem, ale nie chciała niczego przeoczyć.

Rozglądał się po okolicy, szukając jakiegoś miejsca, gdzie mogliby pozostać w miarę niezauważeni, a przynajmniej jakoś nie bardzo rzucać się w oczy. Dostrzegł mały zjad do jakiegoś gospodarstwa na boku.
-Tutaj, na lewo. Co o tym myślicie? - zapytał przed radio, licząc, że reszta dostrzeże co prawda dość mały wjazd, ale przynajmniej wydawał się bezpieczny.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kate jechala za wszystkimi, narazie nic nie mowiac ani sie nie wtracajac.

Usłyszała słowa Declana, od razu zerkając na lewo. Chwilę jej zajęło zobaczenie wjazdu, o którym chłopak mówił.
-Może być problem z wyjechaniem potem - stwierdziła, przyglądając się uważnie.
-Ale dobra, wjeżdżajcie - zakomunikowała reszcie.

- No, klimatycznie tutaj - włączył wycieraczki, bo deszcz zalewał szybę, utrudniają prowadzenie
- Chyba ostatni, który opuścił to miasteczko, zgasił światło - powoli zaczynał udzielać się jemu humor Jim'a

-Świetnie, będziemy siedzieć w jakiejś oborze - parsknął, widząc mały wjazd, gdzie pewnie ledwo się wciśnie ich ciężarówka, o wywrotce nie mówiąc.
-Przeklęte miejsce.

- Emm... - chwyciłem za radio patrząc na ociekającą deszczem szybę
- Chyba nie będzie miejsca dla mojego czołgu - jakoś to mnie nie dziwiło, ale zadowolony z tego nie byłem.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kate włączyła wycieraczke. Nie lubiła prowadzic w takich warunkach ale tez nie marudziła. Spojrzała na Franka i na dalsze decyzje

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wjechał jako pierwszy do 'zagrody', mijając z trudem płot swoim hummerem.
-Łatwo nie będzie - skomentował, z niewzruszonym wyrazem twarzy, dojeżdżając do samego końca błotnistej drogi, zatrzymując się przy jakimś większym budynku.
-Jest tu sporo miejsca, tylko sam wjazd stanowi problem - powiedział przez radio.

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Parsknął śmiechem, następnie dodając gazu i wjeżdżając z dużą szybkością do środka, taranując część mało stabilnego płotu po drodze.
-Teraz jest więcej miejsca - powiedział przez radio, parkując za Troyem.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Roześmiała się, słysząc obojętny głos Mirrorboya po jego akcji z wjazdem, który nie pasował do komicznej sytuacji i właśnie to było w niej najbardziej zabawne.
-W takim razie miejsce już mamy - podsumowała.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Dodala troche gazu i rowniez wjechała na wskazany teren poczym sie zatrzymala.