Arsenał

Spore pomieszczenia z różnorodną bronią i amunicją.

Wszedł do arsenału, gdzie zwykle przesiadywał i gdzie najczęściej mógł spotkać Todda. Spojrzał na jego zamyśloną twarz, kiedy siedział sobie spokojnie przy biurku i patrzył na stojak z bronią.
-Dotarły właśnie do mnie ostatnie wieści - powiedział spokojnie, siadając koło niego.

-Do mnie nie - powiedział, odrywając wzrok od ściany i zerkając na Jimmy'ego - Dziel się więc, czego się dowiedziałeś.

Skrzywił lekko twarz, widząc, że to on będzie musiał przekazać te nieprzyjemne wieści.
-Dziś nad ranem znaleźliśmy ciała Nortona i tego młodego. Tim wisiał na latarni i do tego obaj byli cholernie podziurawieni. Co gorsza nie wróciła też grupa Hexa - wyjaśnił wprost, nie zwlekając - Dodatkowo biorąc pod uwagę straty z przed dwóch dni... - nie dokończył.

-Całkiem możliwe, że zignorowali moje ostrzeżenia. Powtórz reszcie jeszcze raz, że jeśli chcą przeżyć w tym mieście, nie mogą wychodzić z tuneli o zmierzchu. To tak jakby już nie żyli - podsumował, wyciągając z torby butelkę spirytusu.

Nic nie powiedział, patrzył tylko na Todda tym samym wzrokiem co na początku. Dokładnie obserwował każdy jego ruch, myśląc być może nad czymś.

-Zostało już nas tylko szesnastu. Nie możemy pozwolić sobie na kolejne straty. Wracaj do swoich zajęć, Jimmy - powiedział na koniec, pociągając łyk spirytusu.