Łódź Trokeya

Jego największy skarb Smile

Wszedł na swoją łódź, licząc, że podczas jego nieobecności nic nie zginęło. Położył plecak ze wszystkimi zapasami, które wziął ze sklepów z boku, samemu siadając przy barierce.

puka do drzwi uśmiechnięty z litrem wódki w rękach.

Zerknął na Mike'a, któremu widocznie alkohol poprawiał humor.
-Dawaj co tam masz, korsarzu. Dużo tego zabrałeś? - zapytał.

ha! tylko litr wódki za niedługo będę musiał skoczyć do sklepu po nowy alkohol, masz może kieliszki? - powiedział siadając wygodnie.

-Mam usyfione kubki, mogą być? - powiedział, zerkając na Mike'a - Rybacy nie bawią się w takie rzeczy. Z gwinta ciągnij, w razie gdyby zabrakło coś się znajdzie u mnie.

okej, może być, byle tylko się napić - wziął łyka wódki - whoaaa, niezłe, słuchaj, byłeś w stanie może zlokalizować skąd strzelali?

Zaraz po tym jak Mike wziął łyka, wódka trafiła w jego ręce.
-Cholera ich wie, mogli strzelać w jednym z budynków gdzie było otwarte okno. Bardziej obawiam się tego nawiedzonego audi, które prawie pozbawiło nas kolan - powiedział, ciągnąc następny łyk.

życie tu nie jest łatwe - powiedział i wziął dużego łyka - puste audi które samo rusza haha- zaśmiał się - chciałbym takie mieć, zadzwoniłbym telefonem i by po mnie przyjechało - zażartował.

-Rozjeżdżałoby ludzi po drodze - dodał, widząc jak szybko z butelki znika wódka - Dobrze, że ja wziąłem trochę brandy. W innym razie zapasy by się szybko skończyły.

ehehe, wiesz pozbył bym się stąd jakoś Damiena. fajnie by było jakby już tu nie przychodził - powiedział

Parsknął cicho, podając butelkę Mike'owi.
-Zawsze wraca, jest jak Lessie... - powiedział spokojnie, patrząc na ciemne niebo.

dobre porównanie - odebrał butelkę i szybko wziął łyka - widać że pies z niego - dodał - ciekawe jak tam nasze gołąbki - powiedział mając na myśli Declana i Amelie - pasują w miarę do siebie.

-Pies na kobiety - dodał ciszej, słysząc stwierdzenie o Declanie i Amelii - Pasują? No tak, myślałem, że to twoja laska. No ale tak to jest, jedna kobieta na całe męskie towarzystwo, ktoś ją w końcu musi zaklepać - powiedział, kończąc westchnięciem.

taaak, nie no, podoba mi się, jest ładna i inteligentna, ale nic pyzatym - dodał. określenie psa było o Damienie. ten to ma skubany siłę.