Pomost

wyszedł na pomost przewietrzyc się, wyglądał na zmęczonego.

-nie tam , raczej nie. tak myśle.-powiedziała.rozejrzała się dookoła. a potem spojrzała na wode.

W oddali spostrzegł Mike'a, który wyglądał już lepiej niż ostatnim razem, kiedy był podpity. Przyjrzał mu się, potem zerknął na Amelię.
-Chyba jednak ktoś tu jeszcze żyje prócz nas.

spojrzał na Amelie i Declana, postanowił podejśc i się przywitac. - czesc, co tam u was? - powiedział uśmiechając się.

-Hej Mike-uśmiechnęła się.-źle wyglądasz.-powiedziała i założyła ręce na piersi.

wiem, źle spałem, męczyły mnie głupie koszmary - powiedział spokojnie.

-Koszmary? - mruknął do siebie, zerkając na niego. Spojrzał jeszcze na Amelie, po czym dodał - Mike, zbierz tu wszystkich. Musimy wam coś powiedzieć - sądził, że nie ma sensu już z tym zwlekać.

Trokey zaraz przyjdzie. a co macie nam do powiedzenia? coś ważnego?

Sprzątał właśnie swoją łódź, kiedy w oddali na pomoście zauważył małe zbiorowisko w postaci Mike'a, Declana i Amelii. Rzucił szmatkę na ziemię i zszedł z pokładu, ruszając w ich stronę.
-Dzisiaj jakieś święto, że już drugi raz organizujecie zebranie? - zapytał, podchodząc do nich.

westchnęła i spojrzała na kazdego po kolei.

-Dobra - powiedział widząc Trokeya i Mike'a - Kiedy byliśmy wtedy w centrum handlowym, z Amelią widzieliśmy fragment wiadomości w telewizji. Mówili, że nasz teren jest objęty kwarantanną i że rzekomo nie ma tu żadnych ocalałych - wytłumaczył.

to było do przewidzenia - powiedział jakby nie wzruszony - dlaczego mówicie nam to dopiero teraz?

-Żadnych ocalałych? Więc na tu nie ma, tak? - powiedział sarkastycznie, podchodząc bliżej Declana - O ile dobrze pamiętam w centrum handlowym byliśmy dobry tydzień temu. Wcześniej nie mogliście tego nam powiedzieć, prawda?

-Jak mieliśmy wam powiedzieć jak siedzieliście i piliście w łodziach?-zapytała

wychodzi z łodzi i pyta - co jest grane?