Centrum handlowe [centrum miasta]

Zerknął na Amelię, również uśmiechając się do niej.
-A po staremu. Lepiej uważajmy, nie sądzę, by ktoś się tak barykadował bez przyczyny.

Gdy Damien wszedł do środka przystanąłem przy drzwiach i je oglądałem. Wyglądały na mocne i aż trudno mi było uwierzyć, że Koleś je wykopał, ale wolałem tego nie komentować, by nie zrażać do siebie grupy.

Szedł za resztą, rozglądając się uważnie. Spojrzał, że wszyscy idą wolno po schodach tak jakby się skradali, co zaczynało go trochę irytować.
-Przyspieszcie trochę - powiedział w miarę głośno.

Syknął na Trokeya żeby był cicho gdy ten mało nie przyprawił go o zawał taką nagłą wypowiedzą - Ciszej troche! Tu ktoś może być - powiedział szeptem i dalej starał się iść w miarę po cichu.

-To idź pierwszy-mruknęła do siebie i przewróciła oczami.-myślisz ,ze ktoś tam jest?-zapytała go i szybciej weszła po tych schodach

-Jeśli wierzyć Damienowi, ktoś wzywał pomocy - powiedział, idąc dalej za Damienem, rozglądając się po korytarzach.

Chwilę jeszcze oglądałem drzwi i wróciłem do grupy idąc na jej końcu. Miałem wiele pytań i brak odpowiedzi, co mnie denerwowało. Musiałem znaleźć jakieś wyjaśnienia, coś, na czym mógłbym się oprzeć, ale wszystko co miałem to dużo wątpliwości.

Po jakimś czasie dotarli wreszcie do głównej sali w centrum handlowym. Pomieszczenie było bardzo oświetlone, a ruchome schody wciąż działały. Praktycznie wejścia do wszystkich sklepów były otwarte, a co najlepsze nie było w nich żadnego sprzedawcy.

-aha.-powiedziała i też się rozglądała po korytarzach.
zobaczyła te wszystkie sklepy i uśmiech sam jej sie pojawił na twarzy.

Ostatnio zmieniony przez Amelia` dnia Pią 21:32, 22 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

oho, zaczyna się - powiedział sam do siebie. po czym spojrzał na Amelie i Trokeya.

-Chyba nie będziesz tu się nudzić, co? - zapytał Amelii, uśmiechając się - Można tu w sumie zostać kilka dni. Wygląda bardzo luksusowo w porównaniu z tym rybackim portem.

Zaczął się rozglądać po centrum, przemierzając korytarze i odchodząc trochę od grupy. Przeglądał różne sklepy, zastanawiając się co wybrać, a raczej od czego zacząć.

zaczął pakować ubranie do plecaka gdy podniósł wzrok zauważył że stracił go z zasięgu wzroku - kurwa - powiedział sam do siebie po czym instynktownie znalazł wzrokiem Amelie, co teraz robić, pomyślał.

-ej nie chce po tych sklepach sama chodzić.-powiedziała bo sie bała w sumie.

-Nie zapominajcie po co tu przybliśmy - powiedział do wszystkich w miarę głośno - Jak chcecie pochodzić po sklepach, to macie teraz okazję. Uważajcie jednak - dodał na koniec, samemu rozglądając się.