Centrum handlowe [centrum miasta]

Ostatnio zmieniony przez Deadpool dnia Nie 1:23, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Po jakimś czasie dotarli wreszcie do centrum handlowego. Budynek był dość duży i zdaniem Damiena nadawał się on idealnie na bezpieczne schronienie. Byli najbliżej głównego wejścia, które jednak było zablokowane różnymi meblami i przedmiotami. W okół nich było całkiem dużo przestrzeni, więc jakby ktoś próbował ataku z zewnątrz, byłby odrazu widoczny.
-Jesteśmy... Trzeba znaleźć wejście.

-O to ten sklep w ktorym mialem odebrac moja dostawe koki. Tutaj sie rozstalem z moimi ziomkami. - popatrzyl na wszystkich lecz nikt go nie sluchal.

rozglądnął się do o koła, no nie wiem czy tak bezpiecznie mieszkać w super markecie - powiedział

ale ona słuchała -w centrum miasta miałeś odebrać koke?-zapytała zdziwiona. i szukała wzrokiem jakiegoś wejścia.

-O, naprawdę? - zapytał ironicznie Damiena, rozglądając się - Pewnie jest tu jakieś drugie wejście, awaryjne. Ktoś musiał nieźle się natrudzić by zawalić te drzwi meblami.

Przyglądałem się budynkowi i zastanawiałem się nad najprostszym wyjściem. - Może odsuniemy te meble, jest nas dużo, co nie powinno stanowić zbytniego problemu. Myślę, że damy radę

A myslisz ze beda przeszkiwac policjanci wszystkich ludzi z walizkami. A wybralismy to miejsce, poniewaz jest pelne ludzi. Nie chcielismy doprowadzic do strzelaniny podczas transferu. - powiedzial to i mrugnal do Amelii.

Spojrzał na centrum handlowe. Patrzył chwilę bezmyślnie, po czym zaczął dłubać w uchu i oglądać znaleziska. Widząc krytyczny wzrok Damiena zaprzestał i usmiechnął się głupio. Dziś nie miał wcale humoru więc czekał tylko na propozycje innych, samemu nie proponując niczego.

-Wszystko cacy, gdyby nie to, że następne drzwi otwierają się od wewnątrz, meble nas blokują. Ktokolwiek zablokował je, przemyślał to - powiedział, rozglądając się - W każdym razie to zbyt czasochłonne. Najpierw sprawdźmy inne wejścia - powiedział do reszty, ruszając dalej, by okrążyć budynek.

-no nie teraz bedziemy siedziec nad tym wieczność jak by to otworzyć.-powiedziała do siebie i poszła za Damienem.

Wolałem nie kwestionować wypowiedzi nowych "kolegów" i poszedłem za Damien'em, ale wolałem być czujnym i wzrokiem szukałem potencjalnego zagrożenia.

Budynek był naprawdę duży, lecz nie był do końca pewny co do tego, czy jest tu bezpiecznie. Budynek stał w okolicach centrum miasta, a ta okolica raczej nie była zbyt ciekawa, o czym pozwalały twierdzić ostatnie wydarzenia. Ruszył za resztą.

podeszła do declana.
-hej.-uśmiechneła sie-jak tam?-zapytała

Po kilku minutach odnaleźli drugie wejście na tyle, które prawdopodobnie było ewakuacyjne. Drzwi również były zablokowane, ale wystarczył jeden sprawny kopniak Damiena, by wyważyć drzwi, które prawie wyrwały się z zawiasów. Drzwi były solidnej budowy, o czym przekonaliście się wchodząc za nim.
-Tu są schody, więc wejdziemy od razu na piętro - powiedział do reszty.