Dzielnica portowa

hmm a nie lepiej sieć zażócić, szybciej złowimy a przede wszystkim więcej ryb będzie..no ale trzeba trokeya zapytać czy ma w ogóle sieci

<popatrzył dziwnie na Roberto> jesteśmy w porcie, gdzie tu chcesz zarzucić siec, przecież przy brzegu nie ma ryb.

Poszedl z Declanem do Trokey'a -Czesc Trokey - podal mu reke -Mamy pomysl, zeby poplynac na ryby w dwie lodzie, co Ty na to? Wystarczy tyle sptrzetu?

no ale chyba chcemy wypłynąć gdzieś dalej nie po to byłyby nam 2 łodzie a nie będziemy łowić przy brzegu z wędkami..

Rzując gumę, którą niedawno znalazł na łodzi, zerknął na Johna i wysłuchał jego propozycji. Zastanawiał się przez chwilę, po czym odparł:
-Jeśli ktoś z was będzie sterował tą drugą, to nie ma przeszkód. W razie czego zatonąć też możecie, bo nie ja odpowiadam za te łodzie.

hmmm, nie zrozumiałeś nas, ja z trokeyem na pewno wypływam, na ryby, chodzi o to czy wy tez możecie. to trokey kompletuje ekipe.

W tym samym momencie, kiedy zaproponowaliście Trokeyowi wypływ dwoma łodziami, zaczął niebezpiecznie trząść się grunt. Już spodziewaliście się następnego ataku, kiedy w oddali na niebie zauważyliście samolot, który robił się co raz większy. Kilka sekund później samolot dosłownie wbił się w morzę dość daleko od was, mimo to jednak był widoczny.

Ostatnio zmieniony przez Deadpool dnia Śro 18:43, 20 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

ooo! <popatrzył z niedowieżaniem i pobiegł do johna, declana i trokeya> widzieliscie to?!

<patrzy z nie dowierzaniem, zakrzutszając się własną śliną>
co to było do cholery!

Czy czasem nad nami nie przelecial boeing 747? Chodzmy szybko sprawdzic co sie stalo dokladniej, bo to jest samolot pasazerski - krzyczac podbiegl do lodzi -Wskakujcie krzyknal - uruchomil silnik

Ostatnio zmieniony przez Slash dnia Śro 18:47, 20 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Patrzył ze zdziwieniem na rozbijający się samolot, a słowa Mike'a jakby do niego nie docierały. Zobaczył od razu kilka eksplozji, które nastąpiły pod wodą.

<bardzo szybko pobiegł do johna> lecę z tobą stary!

Patrzył z nieukrywanym zdziwieniem na samolot, który wbił się w wodę. Po chwili usłyszał odgłos odpalanego silnika i zerknął na Johna, który wsiadł do łodzi.
-Cholera - mruknął - Reszta niech wsiada tutaj - krzyknął do nich, samemu odpalając silnik na swojej łodzi.

Wsiadł na łódź Trokeya, czekając aż ten ją odpali. Kiedy usłyszał odgłos silnika, ruszyli za łodzią Johna.

Rozglądajcie się za ciałami ,może ktoś przeżył <wpatrując się w wodę>