Dzielnica portowa

Wybierz sobie jakas lodz z lozkiem - popatrzyl na niego -Tylko nie ta - pokazal palcem na swoja -Ta juz jest zajeta... Jestes mezczyzna, dosc sporym, chyba sobie poradzisz

wyważa drzwi od łodzi tak długo aż znalazł jakąś z łóżkiem - dobra to sie nada

nie uzywasz klamek? - krzyknal do Methew'a i usmiechanl sie.

-O kurwa, a temu co? - mruknął do siebie, widząc jak Matt ciągnie z kopniaków drzwi od różnych łodzi - Jak załatwi tak moją, to lepiej niech mi się na oczy nie pokazuje - dodał, po czym ruszył do swojej łodzi.

-wole efektowne wejścia - mówi to spróchniałego dziada

-Widać - powiedział śmiejąc się pod nosem i widząc co robi Matt. Po zjedzeniu chipsów wyrzucił śmiecia do wody i wrócił do siebie na łódź.

ehehe, - zaśmiał się głośno po czym dodał - nie rób tutaj 'Chlewu' Matt...

chcąc coś znaleźć rozgląda sie po łodzi, widząc łóżko kładzie się na nie

Gdy przypomnialo mu sie o ciele wylowionej kobiety, wstaje i idzie na swoja lodz. Podchodzi do ciała, zamyka jej oczy i wrzuca cialo do wody, ktore opada na dno. Nastepnie przezegnal sie i odmowil modlitwe.

podchodzi powolnym krokiem do Johna - żal mi ich, w takim samolocie nie mogli nic zrobić. kurcze mam ochotę na jakąś świnkę... znaczy wieprzowinkę.

/wiecie co. gubie sie -.-

eeee, poszła tam do nich nie wiem.

Tez jestem glodny... zapraszam do mojej lodzi. Zjemy cos. - Pokazal Mike'owi wejscie do lodzi.

zobaczyłem Amelie samotną - ej John może ją też zaprosimy? - uśmiechnął się.

Dobry pomysl - popatrzyl na Amelie -Amelia, jestes glodna moze? Zjesz cos z nami? - pomachal do niej i sie usmiechnal.

Ostatnio zmieniony przez Slash dnia Śro 21:08, 20 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Obudził się zmarznięty lekko, gdy usłyszał jak ktoś wychodził z łodzi. - Pewnie Mike - pomyślał. Przeszukał niewielką łódkę w poszukiwaniu jedzenia ale znalazł tylko Skittlesy we własnej kieszeni. Wsypał do buzi prawie całą paczkę na raz i powoli wyszedł z łodzi