Dzielnica portowa

-A myślisz, że by coś powiedział? Prędzej by mnie zatłukł gołymi pięściami niż by coś wyjaśnił - powiedział do Mike'a, wchodząc powoli na swoją łódź.

hehe - zaśmiał się pewnie tak, okej to ja wracam pod swoją łódź muszę przemyśleć parę spraw i znaleźć amelie, narazie - powiedział.

Odprowadził obojętnym wzrokiem Mike'a, po czym wrócił do swoich spraw.

usiadł wygodnie pod wejściem do swojej łodzi - poczekamy zobaczymy - powiedział na głos.

Ostatnio zmieniony przez Xevatov dnia Pią 17:37, 22 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Chodziła sobie po łodzi i zobaczyła Mika - Hej. Pamiętasz co mi obiecałeś wczoraj?-zapytała z uśmiechem

heh tak pamiętam - odpowiedział - tylko pójdziemy tam większą ekipą inni pewnie też chcą się ubrać, usiądź tu, muszę ci coś ważnego powiedzieć. - powiedział

-okej. znalazłam na jednej z łodzi bluze -pokazała mu sie w dużo za dużej bluzie i usiadła obok-co sie stało?-zapytała i założyła kosmyk włosów za ucho

hehe widzę właśnie, wyglądasz troszkę jak mała fajtłapka albo taki Gamoniuś, ale to komplement - powiedział z uśmiechem - okej to tak, dziś będziemy szli szukać sklepu z ubraniami, chciałbym abyś na siebie uważała i trzymała się blisko mnie, ta sprawa dotyczy tez trokeya ale on twierdzi ze nie idzie z nami, co mnie bardzo zdziwiło, nie mogę ci za dużo powiedzieć bo zmienię bieg historii i stanie sie ta sama rzecz tylko już nie tak jak ja to widziałem. - powiedział po chwili dodając - miałem sen... pewnie nie wierzysz w takie rzeczy, ale mimo to bardzo apeluje - popatrzył poważnym wzrokiem.

-już zmieniłeś bieg wydarzeń mówiąc mi to.-powiedziała-ale dobrze będę na siebie uważać.-powiedziała się uśmiechnęła. nie wierzyła w takie rzeczy ale co jej zaszkodzi uważać na siebie. - Pewnie Torkey pójdzie. Sam tu chyba nie zostanie , wątpie żeby komuś nie chciało się po iść ubrania i w ogóle.-dodała.

mogę cię ostrzec, ale nie mogę ci powiedzieć co się stanie. i tak zaryzykowałem mówiąc ci to. co do Trokeya, to bardzo mnie to ciekawi, to nie możliwe żeby nie poszedł a mimo to mówi że nie idzie. coś tu jest nie tak - dopowiedział - jak ci się spało? - powiedział i popatrzył na jej bluzę - świetnie wyglądasz - powiedział śmiejąc się lekko.

-myśle ,ze pójdzie. ale musimy sie pośpieszyć bo niedługo się z ciemni.-powiedziała i spojrzała na niebo a potem na niego.-dzięki , spało się dobrze. a Tobie?

wiem, wydaję mi się że pójdziemy koło godziny 18 a spało mi się również dobrze, troszkę czystej dobrze robi na noc, co nie? - powiedział uśmiechając się.

uśmiechnęła sie. - to ja pójdę się zdrzemnąć jeszcze przed osiemnastą bo tam ponoć długo się idzie. -powiedziała

zrobię to co ty - wstał i podał rękę Ameli aby wstała - więc chodźmy do łodzi. - uśmiechnął się

wzięła go za rękę i poszli na łódź. położyła się u siebie na łóżku i zamknęła oczy.