Dzielnica portowa

-śpieszmy sie, bo jeszcze ucieknie - krzyczy biegnąc

Zdjąłem z ramienia plecak i wywaliłem większość ciężkich przedmiotów, które mnie spowalniały, potem znów zarzuciłem sobie plecak na ramię i biegłem, teraz z mniejszym ciężarem - Wytrzymam bez piwa, wytrzymam, bez piwa - powtarzałem biegnąc dalej

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Ostrożnie szedł dalej, rozglądając się po okolicy. Tej nocy było wyjątkowo mroczno na zewnątrz i czuł się okropnie nieswojo przemierzając ulice. Postanowił jednak zachować kamienną twarz i mieć broń w pogotowiu.
-Jak coś nas zeżre, do zeżre nas wszystkich i nie będzie już kogo obwiniać - odparł do Trokeya po chwili.

Przez chwilę zdawało mu się, że zobaczył jakąś osobę przebiegającą niedaleko, a konkretnie jej cień. Zaklął cicho pod nosem, szybko jednak odzyskując orientacje i idąc dalej, już w ciszy.

Jane szła w milczeniu za resztą.

jedną rękę trzymał z tyłu na pistolecie w pogotowiu, rozglądał się i na razie mliczał

Wkrótce cała grupa doszła do miejsca, skąd prawdopodobnie nadawano ten sygnał, przynajmniej z tych okolic. Było to niewielkie skrzyżowanie otoczone budynkami. Wpierw nie dostrzegliście nic podejrzanego, wkrótce jednak spostrzegliście dyndającego na latarni (powieszonego) trupa w masce hokejowej. Zaraz pod nim leżał drugi, który wyglądał jakby nie miał połowy twarzy. Wychodziło na to, że krew i wnętrzności tego powieszonego spływały wcześniej na tego drugiego.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Kurwa, ale widok - mruknął, dopiero teraz dostrzegając powieszonego trupa - To pułapka - dodał jeszcze ciszej po chwili, ale nawet nie zrobił kroku - Ktoś nas tu zwabił.

spojrzał na wiszącego trupa - ojjj, i tak dobrze że go nie powiesili za jaja - powiedział krótko podchodząc bliżej. - wątpię - odpowiedział do Milesa.

Ostatnio zmieniony przez Xev dnia Pią 22:04, 04 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz

Jane popatrzyła na trupy
- ochyda.- mrukneła.

Przełknął lekko ślinę, widząc dyndającego trupa.
-Oglądaliście Hannibala? - zapytał nagle, wciąż patrząc na powieszonego.

-Wątpisz? - mruknął nagle, wychodząc z ciemnej uliczki. Było widać, że to Damien, jednak nie wyglądał już tak samo jak kiedyś. Wyglądał znacznie gorzej, jakby nie spał przez kilka dni. Dodatkowo jego skóra przybrała bardzo bladą barwę i wydawało się, jakby dosłownie miał łuski.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zerknął kątem oka na faceta, który właśnie się pojawił. Domyślał się, że to pułapka i już był tego pewny. Zmierzył go wzrokiem, dokładnie wpatrując się w jego twarz. Znał go.

spojrzał na kolesia wychodzącego z uliczki od razu wyciągnął broń - znacie go? - zapytał pozostałych

-Sukinsyn, to twoja robota chory czubku? - warknął na niego, chwytając pewniej broń i ruszając powoli w stronę Damiena - Odpowiadaj!