Opuszczony magazyn [przedmieścia]

- Frank. Pomożesz mi w pilnowaniu tyłków tej wycieczki szkolnej - wskazałem na samochód przy rogu ulicy - Będziesz moimi oczami tam, dobra, jakby co to krzycz.

Eric także ruszył uważnie się rozglądając, zerkając co jakiś czas na Jane.

Przyglądał się pistoletowi, który dostał od Trokeya. Nie wiedział nawet czy jest odbezpieczony, ani jak się to robi ale chwycił go pewnie. Ściągnął tylko palec ze spustu żeby nie zrobić nikomu krzywdy. Postanowił iść za Trokeyem bo wydawał się być najrozsądniejszy z całej tej gromady - Idę z tobą powiedział do Stephena.

-Nie dzięki, raczej bardziej przydam się w środku niż tutaj - ruszył w stronę wejścia

-nie chce tam iść.-mruknęła do siebie ale i tak szła.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Sprawnie poruszali się po korytarzach, nie oglądając się nawet, czy reszta podąża za nimi. W magazynie było bardzo ciemno i mroczno, co utrudniało ogólnie przemieszczanie się. Sprawdzili całą najważniejszą część, prócz dużej chali, którą zostawili sobie na deser.
-Wchodzimy - powiedział do TJa, otwierając drzwi i wchodząc ostrożnie do środka.

-Nic ci nie będzie - powiedział do niej, łapiąc ją za dłoń wolną ręką, gdyż w drugiej trzymał broń. Uśmiechnął się do niej, idąc za dwoma żołnierzami, którzy właśnie weszli do jakiejś hali.

dla uspokojenia się wziął kolejnego łyka alkoholu który go rozluźnia

-strasznie tu.-powiedziała i wyjęła broń zza paska.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zatrzymał się przy wejściu do magazynu, nie mając zamiaru tam wchodzić. Zerknął na swoją obrączkę, delikatnie kładąc pistolet na ziemi. Kiedy inni cieszyli się, że mają broń, go to nie obchodziło. Był pogrążony w swoich myślach.

Zaczął rozglądać się po dużej hali, gdzie wiele zakamarków było niewidocznych. Mrok panował w sali, co go trochę niepokoiło.
-Mogą teraz strzelać do nas jak do kaczek - mruknął do TJa, który szedł przed nim.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zaczął się uważnie rozglądać, czując, że Miles robi to samo. Trokeya tekst trochę go wpienił, choć wiedział, że tak naprawdę ma rację. Przechadzał się powoli po sali.

Dołączył: 07 Mar 2008 Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Przyglądał się jak przez wejście ostrożnie wchodzi grupa ludzi. Podszedł do mikrofonu. - Witam w moich skromnych progach, panie Miles! - powiedział przez głośniki i obserwował jak zdezorientowani żołnierze unoszą karabiny i szukają go wzrokiem.

wyciągnął swój pistolet który następnie odbezpieczył. Zaczął się niespokojnie rozglądać po hali w której było bardzo ciemno.

rozglądał się w około - ciekawie... - mruknął pod nosem, zrobił się bardzo nerwowy