Opuszczony magazyn [przedmieścia]

Jane podeszła do Erica
- Opuśc narazie ta bron, prosze Cie

spojrzał na Jane - ale... no dobrze - zmiękł i opuścił broń.

- Niech narazie pogadaja.- powiedziała cicho

Dołączył: 07 Mar 2008 Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Na jego szyi zaczęły pojawiać się czarne żyłki, a on sam wydawał się być coraz bardziej zmęczony - Wiedzcie panowie że ja wam tego nie zapomnę - teraz na jego twarzy malował się demoniczny grymas. Chciał zbliżyć się jeszcze bardziej ale zatrzymał się jakby nie miał siły iśc dalej - Wasi kumple.. są tam - wskazał ręką drugi koniec wielkiej sali - Nic im nie jest bo do nich nic nie mam, ale z wami to mam do pogadania.

zastanawiał sie o co tu chodzi, patrzył w gościa bez przerwy, to co działo się na jego oczach było przynajmniej dziwne, powoli zaczynał wierzyć w to wszystko.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Patrzył ze zdziwieniem na to co się dzieje z Billem. Patrzył jak czarna substancja pokrywa całą jego twarz.
-Kurwa - warknął, następnie patrząc na dwóch mężczyzn, którzy byli przywiązani do kaloryferów. Mogli być nieprzytomni, ale po ich zmasakrowanych twarzach wyraźnie było widać, że już nie oddychają.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Odsunął się na kilka kroków, patrząc to na związanych Kareva i Tonksa, to na Billa, z którym działo się coś dziwnego.
-Jasna cholera - mruknął, próbując chwycić karabin, który był zawieszony na jego ramieniu.

-Chyba... - zaczął, widząc co się dzieje z mężczyzną - Ja pierdole, idę stąd - dodał po chwili, choć tak naprawdę nie poruszył się na krok. Mężczyzna go przerażał.

patrzył na innych, sam nie wiedział co ma zrobić, był bardzo zdezorientowany, nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji.

Dołączył: 07 Mar 2008 Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Odchylił głowę do tyłu gdy czarna substancja jakby wlewała się do jego ust. Sczerniałe mięśnie na rękach zaczęły pęcznieć tak gwałtownie, że pękła metalowa bransoletka na jego nadgarstku a jej ogniwa rozsypały się po podłodze. Ubranie zaczeło mu pękać w szwach i po chwili zostały na nim tylko strzępy. Długim jęzorem oblizał sobie ostre kły i czarne proste szpony na rękach - Żegnam panie Miles! - powiedział mocno zmienionym głosem po czym rzucił się na żołnierza.

Ostatnio zmieniony przez Bill dnia Pią 22:02, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zrobił wielkie oczy, widząc jak stwór powala Milesa na ziemię. Szybko podniósł karabin snajperski, nacelowując na głowę stwora. Oddal strzał, ale odleciały tylko strzępki czarnej substancji, które jak żywe zaczęły pełzać po pokoju, a sam zdeformowany Bill wciąż próbował dorwać swoimi szczękami Milesa.

podniósł sprawnie karabin i oddał jeden szybki strzał wprost w brzuch Billa. widząc że to nie daje efektów podszedł bliżej celując bardziej w głowę napastnika, starał się nie uszkodzić przy tym Milesa.

Ostatnio zmieniony przez Xev dnia Pią 22:04, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz

Jane patrzyła z przerazeniem na potwora, odbezpieczyła bron i wycelowała w niego i oddała dwa strzały

Ostatnio zmieniony przez jane dnia Pią 22:04, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Chwycił go za gardło, czując jak czarna pełzająca ciecz zaczyna wsysać mu palce.
-Kurwa, TJ! Zrób coś! - warknął, trzymając zdeformowanego Billa jak najdalej od swojej twarzy.

zaczął strzelać w potwora, lecz seria z jego pistoletu nic nie dała. Widząc to odsunął sie do tyłu by się trochę ukryć, był bardzo przerażony