Opuszczony magazyn [przedmieścia]

Jest mroczny i duży Smile

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Po dłuższej chwili doszli wreszcie do opuszczonego magazynu, który był całkiem spory. Zatrzymał się przed wejściem, odkładając na chwilę plecak.
-To tu - powiedział do TJa, zerkając na resztę grupy, którzy też już dochodzili tutaj.

spore miejsce, co było w tym magazynie? - zapytał Milesa. patrząc na cały budynek.

Ostatnio zmieniony przez Xev dnia Pią 20:39, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zatrzymał się koło Milesa, poprawiając swój karabin snajperski.
-Wchodzimy wszyscy? - spojrzał na niego pytająco, sprawdzając czy wszystko ma.

Spojrzał na duży magazyn, przed którym się zatrzymali. Nic nie mówił, myśląc nad czymś.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zatrzymał się trochę dalej od wejścia, przypatrując się budynkowi z daleka.

-Jakoś żyliśmy. Korzystaliśmy z tego co udało mu się przemycić do celi - powiedział do Amelii, widząc przed sobą magazyn, do którego zmierzali i zatrzymując się przed wejściem wraz z resztą.

Podszedłem do Patrick'a z wyciągniętym pistoletem i przystanąłem również patrząc na budynek, a potem spojrzałem na niego
- Idź, ja osłaniam tyły

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Pudła - odparł z ironią - Pewnie wciąż tam są. Skąd mam wiedzieć. Dobra, sytuacja będzie wyglądała tak. My z TJem wchodzimy jako pierwsi i robimy szybki zwiad. Niech nikt nie gna do przodu na własną rękę - powiedział do wszystkich.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Ja nie osłaniam tyłów. Kroczę tylko własną ścieżką - powiedział, patrząc spokojnym wzrokiem na Franka.
- Patrick - przedstawił się, podając mu rękę - Nie mam nawet broni.

popatrzył na Milesa i podniósł broń - jasne szefie - stał w gotowości.

- Frank - powiedziałem podając mu pistolet - Wziąłem dwa, tak na wszelki wypadek

Jane wyciagneła swoja bron zza paska

-Jasne, idźcie przodem. Będziemy zaraz za wami - powiedział, przeładowując pistolet i czekając aż dwaj żołnierze wejdą do środka.

- Ej ja też nie mam broni - usłyszał słowa gościa w kręconych włosach - Masz coś dla mnie? - spytał Trokeya - Tylko nie dawaj nic dużego bo ja i tak tym nie umiem się obsługiwać, ale będę się lepiej czuł, zważając na to że może być niebezpiecznie.