Przedmieścia

Bylem w klubie nocnym i sie dobrze bawil z moimy dziewczynami... nie pamietam zebym naduzywal alkoholu ziomus... wiec nie wiem jak tu trafilem. Moze moje ziomki podali mi pigulke gwaltu jak to czesto robia zeby komus wyciac numer - popatrzyl na Frank'a probujac ustalic czemu mnie o to wypytuje.

Ostatnio zmieniony przez Dana dnia Pon 21:36, 18 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Sięgnąłem do kieszeni kurtki i wymacałem w niej paczkę papierosów i zapalniczkę - Nie byłem na żadnej imprezie - wsadziłem papierosa do ust i zapaliłem go, zaciągając się dymem - Położyłem się spać w swoim mieszkaniu i obudziłem się tutaj

No to sam juz nie wiem o tu biega... moze chodzmy cos szmnac na miescie, ja jestem glodny a Ty?

Najwidoczniej Amelia nie chciała rozmawiać na ten temat, to nie chciałem go więcej poruszać. Gdy zgubiłem orientację w mieście, zatrzymałem się przy jednym z samochodów, rozłożyłem na nim mapę i sprawdzałem 'Gdzie ja do cholery jestem?!'

Przez dłuższy czas podróżował sam po mieście, dokładnie ucząc się jak przetrwać. Wiedział, że z każdym dniem wyjście na zewnątrz i podróż są co raz bardziej ryzykowne. W pistolecie został mu już tylko jeden magazynek z czterema pociskami. Pozbył się również stroju i maski hokeisty, w której zazwyczaj chodził. Mimo wszystko postanowił zachować kamizelkę kuloodporną dla bezpieczeństwa i nawet zniszczoną krótkofalówkę. Wiedział również, że będzie potrzebował amunicji, gdyż bez broni nie miał zbyt dużych szans przeżycia. Kierował się teraz w kierunku najbliższego posterunku policji, przemierzając ulice.

Przewracałem mapę, to w lewo, to w prawo, potem do góry nogami i w końcu znalazłem trasę, posterunek policji był blisko, wystarczyło iść dalej i skręcić za róg. Broń mi się bardzo przydała, bo miałem dwa 'nadgryzione' magazynki, a na te... stwory co się szwendały po mieście, to było zbyt mało.
- Drogie panie, jesteśmy prawie na miejscu - oświadczyłem i szedłem dalej

-jak tak mówisz.-powiedziała i szła dalej za nim.

Szedłem z ekipą dosyć długo, kilka razy musieliśmy iść okrężną trasą, bo droga była zastawiona samochodami, albo trzeba było minąć ruiny wieżowca, które uniemożliwiały przejście tą drogą. Wszyscy się ze mną zgodzili, gdy zaproponowałem odpoczynek, to przystopowaliśmy blisko cysterny z mlekiem.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kate obok druzyny Frania i milczała. Raz po raz spojrzała gdzies w bok i nic nie komentowała.

Wszyscy ogółem unikali rozmowy, albo lubili milczenie... tak czy siak przeszkadzało mi to i to bardzo. Sam się zwykle nie odzywałem, bo zazwyczaj robili to inni, ale teraz to naprawdę kręćka dostawałem. Podszedłem do Kate trzymają butelkę mineralnej i podałem jej
- Masz, napij się - powiedziałem mając wyciągniętą do niej butelkę i siłą rzeczy rękę.

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kate spojrzała na Franka
- Dzieki - powiedziała, wzieła butelke, napiła sie troche i oddała butelke
- Gdzie teraz idziemy?

- Teraz? - podrapałem się po głowie
- Teraz to idziemy do stacji radiowej - wzruszyłem ramionami nie znajdując bardziej wyczerpującej odpowiedzi i napiłem sie wody

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Okej - powiedziała i zapadła cisza. Jednak Kate postanowiła ja troszke przerwać
- Nie to zebym była ciekawska, ale mieszkałes tutaj czy jak? - chodziło jej o miasto

- Tak, byłem mechanikiem w warsztacie samochodowym - schowałem butelkę do plecaka, wyciągnąłem papierosa i zapaliłem sobie - rozglądając się po okolicy
- Kilka ulic dalej miałem kawalerkę - dodałem wskazując gdzieś w lewo

Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Wiekszość co poznałam to mowiła ze jest tu przejazdem - powiedziała spokojnie i włozyła rece do kieszeni