Autor |
Wiadomość |
Trokey
Stały gracz
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-Nic im nie jest - powiedział obojętnie, wkładając ręce do kieszeni i patrząc na Milesa - Declan był ranny to musieli go przetransportować do szpitala. Nie wiem co ostatecznie z nim się stało, nie mam żadnych wieści. Ponadto teraz mam zamiar wracać do siebie.
|
|
Nie 19:17, 23 Mar 2008 |
|
|
|
|
Xev
Stały gracz
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice
|
|
|
|
szedł powoli rozglądając się dookoła, cały czas chodziła mu po głowie myśl że mógł umrzeć, mało brakowało, postanowił lekko przyśpieszyć podchodząc do Trokeya - dużo jest tam wolnych miejsc? - zapytał
|
|
Nie 19:21, 23 Mar 2008 |
|
|
Miles
Początkujący gracz
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-Jak to się stało, że wieżowiec się zawalił i kto mnie stamtąd wyciągnął? - zapytał od razu, ignorując dalsze słowa Trokeya, które były dla niego całkiem nieprzydatne i go za bardzo nie obchodziły.
|
|
Nie 19:23, 23 Mar 2008 |
|
|
Trokey
Stały gracz
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Zerknął na Erica, który nagle wyszedł z za jego pleców.
-Widzę, że cudowne uzdrowienie. W porcie masz na myśli? Tyle tam miejsca ile łódek - odparł do niego, przenosząc swój wzrok z powrotem na Milesa - Może jeszcze która była wtedy godzina? Wyciągnął cię ten doktor, Patrick. A budynek się zawalił, bo wbił się w niego helikopter, niczym World Trade Center - dodał, wzruszając ramionami.
|
|
Nie 19:27, 23 Mar 2008 |
|
|
Xev
Stały gracz
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice
|
|
|
|
może nie cudowne, bo narzekam na parę bolów ale to cud że nic nie złamałem. - powiedział stojąc w miejscu.
Ostatnio zmieniony przez Xev dnia Nie 19:33, 23 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Nie 19:29, 23 Mar 2008 |
|
|
Miles
Początkujący gracz
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-Patrick? To ten z ciemnymi włosami, nie odzywający się za dużo? - spojrzał pytająco na Trokeya, zastanawiając się nad czymś - Dobra, nie traćmy czasu. Chodźmy do tego portu - oświadczył, nie czekając na odpowiedź.
|
|
Nie 19:34, 23 Mar 2008 |
|
|
Trokey
Stały gracz
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Uniósł lekko brwi, patrząc jak Miles bez słowa rusza w kierunku dzielnicy portowej.
-Jasne, kapitanie - dodał, szybko jeszcze zabierając swój plecak ze sklepu i doganiając Milesa w biegu - Jakieś pomysły co to byli za jedni? Wiesz, ci w tych maskach.
|
|
Nie 19:37, 23 Mar 2008 |
|
|
Xev
Stały gracz
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice
|
|
|
|
spojrzał na szybko idącego Milesa i Trokeya, zabrał się więc za nimi, idąc troszkę z tyłu jednak nie spuszczając ich z zasięgu wzroku.
|
|
Nie 19:41, 23 Mar 2008 |
|
|
Miles
Początkujący gracz
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-Nie mam pojęcia, jedyne pytanie jakie sobie wtedy zadawałem to jak unikać tego działka zamontowanego w helikopterze. Skąd ty i ten cały Patrick w ogóle się tam wzieliście? - zapytał, nawet nie spoglądając na Trokeya, tylko brnąc cały czas do przodu.
|
|
Nie 19:44, 23 Mar 2008 |
|
|
Trokey
Stały gracz
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-On i Amelia przyszli chyba w odwiedziny, to ty jesteś pułkownikiem to ty ich przesłuchaj. Ja byłem tylko w okolicy, zwykły przypadek - dodał, dotrzymując mu kroku i już nie odzywając się przez większość drogi.
|
|
Nie 19:50, 23 Mar 2008 |
|
|
jane
Stały gracz
Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
|
|
|
Jane szła zupełnie gdzies z tyłu.
|
|
Nie 19:58, 23 Mar 2008 |
|
|
Todd
Początkujący gracz
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Wszedł na stertę gruzu, która widocznie została po zawaleniu się jednego piętra jednego z budynków. Zaczął się rozglądać, wyjmując swoją lornetkę, którą miał przypiętą do kamizelki. Odłożył na chwilę maskę hokejową, obserwując okolicę. Wyglądało na to, że wszystko było w porządku, a grupa, która przywędrowała dwa tygodnie temu do szpitala wciąż tam była.
|
|
Czw 21:26, 03 Kwi 2008 |
|
|
Deadpool
Administrator
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Jeden z mężczyzn w masce hokejowej, widząc Todda na stercie gruzu, szybko wspiął się do niego samemu się rozglądając.
-Wszyscy są na swoich pozycjach. Szpital jest otoczony - oświadczył, nie zdejmując swojej maski hokejowej i nie pokazując swej twarzy jak Todd.
|
|
Czw 21:32, 03 Kwi 2008 |
|
|
Todd
Początkujący gracz
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Zerknął na jednego ze swoich ludzi, patrząc na niego tylko przez chwilę. Westchnął cicho, znów przykładając lornetkę do oczu.
-To dobrze, w razie gdyby ktoś wychodził, ujawniajcie się tylko w ostateczności. Starajcie się pozostać w ukryciu jak najdłużej, ruszymy jak dam znać - powiedział jeszcze, przypinając lornetkę do kamizelki.
|
|
Czw 21:35, 03 Kwi 2008 |
|
|
Deadpool
Administrator
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-To dobry pomysł by pozostawać w nocy na zewnątrz? - zapytał po chwili, jednak nie widać było wyrazu jego twarzy, więc również trudno było odczytać co w tym momencie czuł żołnierz w masce hokejowej.
|
|
Czw 21:36, 03 Kwi 2008 |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|