Sklep spożywczy [centrum miasta]

tak jest! cos cie gryzie? <patrzy sie na johna> przykryje cie lysy bo widze ze ci kocyk spadl... ide poszukac tych toreb czy czegos

-Witam - rozejrzal sie po sklepie sprawdzajac czy juz wszyscy wstali -Jak wam sie spalo? - usmiechnal sie -Pojde poszukac jakigos plecaka na zapleczu, zeby zapakowac jakies jedzenie i picie na wrazie czego - obrocil sie i wszedl na zaplecze gdzie znalazl plecak szkolny sredniej wielkosci. Nastepnie zapakolwal do niego piczywo, wode oraz 7 paczek papierosow. Nie zraca uwagi na beznadziejne komentarze Mike'a.

Ostatnio zmieniony przez Slash dnia Nie 16:21, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Parsknął cicho, zerkając na Mike'a. Przeglądając pułki z alkoholami wybrał pierwsze lepsze brandy i schował je do swojej torby, zapinając ją. Kątem oka zauważył że John już wstał.

Ostatnio zmieniony przez Somerhalder dnia Nie 16:21, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

patrzcie znalazlem plecak! <chowa wode i roznego rodzaju jedzenie> oooo wezme tez ten drugi plecak <do drugiego pakuje sam alkohol> musi byc zapas. nie wiadomo co nas tu spotka, ej łysy ty palisz jak lokomotywa

-Jasne - mruknął bardziej do siebie, spoglądając na Robbie'go.
-Będziemy mogli niedługo wyruszyć, jak już będziecie gotowi. Nie ma na co czekać.

ej wiecie co, mialem dziwny sen... snili mi sie wszyscy moi znajomi ktorzy juz nie zyją i jeden z nich powiedzial do mnie 'uwazaj! tonie jest dobre miejsce' i obudzilem sie... dziwne troszke co nie?
czesto mam takie sny. znaczy ze snią mi się umarli.

-Jesteś może pracoholikiem - powiedział po drodze Mike'owi, biorąc jeszcze dwa jakieś batony do kieszeni - Żyjesz z tej pracy jakoś?

- Dobry pomysl z alkoholem - podszedl do pulki z alkoholem i schowal do torby jego ulubiony trunek czyli metaxe, nastepnie rozejrzal sie po sklepie i zauwazyl mocna rosyjska vodke i powiedzial -To na wypadek jakis wiekszych skaleczen, mozna tym dobrze odkazic rane. Teraz pojde to toalety jakos sie odswiezyc przy bierzacej wodzie przed podroza - poszedl do lazienki na zapleczu, ktora zauwazyl jak szukal plecaka.

Ostatnio zmieniony przez Slash dnia Nie 16:38, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

hmm Declan w swoim srodowisku jestem bardzo znany, niektorzy uznaja mnie za najlepszego 'łowce' na swiecie, po to tu z reszta przyjechalem. i tak wlasnie z tego sie utrzymuje, jest to dosc pokazna suma pieniedzy, a ty łysy dobrze mowisz! jestem juz w pełni spakowany.

-Nigdy o czymś takim nie słyszałem - powiedział krótko - A co do tego kto jest znany, to wydaje mi się, że tego skądś znam - powiedział do nich, wskazując na Robbie'go.

I co lapiesz duchy do odkurzacza jak w pogromcach duchow? - spojrzal na Mike'a i sie usmiechanl

ha ha ha, no to sie kurwa usmialem, nieeee ja napierdalam ludzi po pysku jak ty, lepiej uwazaj zebys nie jebnal sie w łeb jak bedziesz wychodzil. a tak nawiasem to nie spotkaliscie sie nigdy z nadprzyrodzonymi zjawiskami...? aaaa sorry john w wojsku to brat brata w dupe harata. wiec nad przyrodzone zjawiska zdazaja ie tam codzien. <spojrzal na Declana> co robimy?

Ostatnio zmieniony przez Xevatov dnia Nie 16:44, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

-Jak dzieci - mruknął do siebie, już tego nie komentując. Usiadł wygodnie na ladzie, zerkając na Robbie'go.
-Czekamy jeszcze tylko na niego - powiedział.

Ale bulwers... na zartach sie nie znasz Mike? - pokiwal glowa i zaczal grzebac cos przy komorce.

ehhh... zal. mozesz to wyrzucic łysy, na nic sie te male gowna tu nie przydadzą