Stacja benzynowa w Rannoc City [przedmieścia]

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Dojechali na stację jako pierwsi i wyglądało na razie, że póki co nikogo tu nie ma.
-Pójdę się rozejrzeć - oświadczył do Trokeya i Donniego.
-Jakby co powiedźcie Mirze, że jestem w środku - dodał, po czym wyszedł z hummera.

-Ta jasne. Nie podpieprz mi tylko fajek - powiedział do Troya kiedy ten wychodził. Dobrze wiedział, że chciał przy okazji zrobić jakieś zakupy, gdyż ich zapasy były już naprawdę na wykończeniu. Kiedy tylko zgarną resztę tych ludzi, w końcu napełni swój plecak.

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Dojechał zaraz za Troyem, po czym od razu wysiadł z ciężarówki. Na dworze było jeszcze w miarę jasno, więc była to przyjemna odmiana od wczorajszego dnia, kiedy zmagali się z przeszkodami na drogach. Ale i tak nie mógł narzekać na nudę.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Była pewna, że tym razem drużyna Marcusa za nią nie mogła narzekać na wolne tempo. Nie chciała być nieskromna, acz zdawała sobie sprawę, że jeździ lepiej od Miry. Błyskawicznie za resztą dojechała na stację, wysiadając z hummera i rozprostowując nogi.

-Chyba wygryziesz mnie ze stanowiska kierowcy, co? - powiedziała z uśmiechem do Anny, zakładając okulary przeciwsłonecznie i również wychodząc na zewnątrz. Minęła ciężarówkę, podchodząc do prowadzącego hummera od strony Trokeya. Zapukała w szybkę.
-Gdzie jest Troy? - zapytała Stephena.

-Twardziel poszedł na zwiad, a konkretniej to zapchać swój plecak słodyczami ze stacji - wskazał brodą na budynek.
-A naszych papużek wciąż nie ma - rozejrzał się.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wszedł do środka, uważnie rozglądając się po pomieszczeniu i między regałami z różnym jedzeniem. Wyglądało w miarę bezpiecznie. Wziął jakieś orzeszki, które zaczął jeść, a kilka ich opakowań włożył do plecaka.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnęła się tylk słysząc słowa Miry i oparła się o ciężarówkę, patrząc czy jedzie ostatni hummer, który został trochę w tyle. Miała nadzieje, że się nie zgubili po drodze.

Tram, tram, ram, ram... rim, tim, tim, tim. Bang, bang. Pieprzony Crazy Frog. Zmieniłem piosenkę na płycie i potem zauważyłem nowy jakiś pojazd, hummve i zaraz dojechało kolejne i ciężarówka jakaś. Zatrzymałem się na chwilę, potem jednak znów ruszyłem, ale nie za szybkim tempem.
- Już są - powiedziałem do Declana, ciekaw jak to będzie z tym wszystkim.

Kiwnęła głową tylko do Trokeya, kiedy powiedział gdzie udał się Troy. Do kogo jak kogo, ale Troy wydawał się jej wystarczająco kompetentnym facetem i był jednym z jej najbardziej zaufanych ludzi. Już miała wracać do hummera, kiedy dostrzegła jak na stację benzynową wjeżdża fiat.

Na razie widział tylko kobietę w okularach przeciwsłonecznych i w ciemnobrązowych włosach. Reszta musiała siedzieć w pojazdach.
-Jak wyciągną rakietnicę albo coś takiego, to w tył zwrot - powiedział do Franka, uważnie obserwując co się dzieje.

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zakradł się za Anną, która opierała się teraz o jego ciężarówkę.
-Witam - przywitał się z nią - Trzymasz się jakoś?

Ostatnie hummve dojechało w końcu do celu. Prawdopodobnie, gdyby nie chwila czekania na Leo, to by już byli na miejscu i by się ulokowali. Dojeżdżając Marcus zobaczył jakiś inny samochód, który zapewne należał do tej drugiej ekipy. Zatrzymał się przy wolnym dystrybutorze i zgasił silnik.

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnęła się do Mirrorboya na powitanie.
-W porządku, nic mi nie jest - odparła szczerze do niego, mając dobry humor. Nagle zauważyła jak jakiś samochód wjeżdża na stację.
-Już są.

Dołączył: 25 Mar 2009 Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wreszcie dojechaliśmy! Ihaaaa... Nie czekałem za długo, otworzyłem drzwi i wysiadłem z wozu.
- Dzięki za podwózkę, Fenix...
Dzisiaj dość spokojnie. Ja i Marcus sobie nie dogryzamy, Jim też mu nie dogryza... Chyba nie bawimy się w kościół, co?