Szpital w Rannoc City [centum miasta]

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Siedział spokojnie naprzeciwko sypialni, w której spał Jeff. Kiedy zobaczył, że ten się rusza i już się ocknął, szybko wstał z fotelu, wchodząc do środka i patrząc na swojego kumpla.
-Cześć Jeff - przywitał się z nim.

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kiedy usłyszał czyjś głos, od razu spojrzał w tamtą stronę. Zrobił wielkie oczy, kiedy owym mężczyzną okazał się być TJ.
-To ty? - zapytał ze zdziwienia.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Ja - kiwnął głową, wciąż na niego patrząc i siadając na jakimś krześle w pobliżu - To miłe, że w końcu się wybudziłeś. Myślałem, że to już nigdy nie nastąpi.

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Czuję się fatalnie - dodał, z powrotem kładąc się i patrząc w sufit. Wział kilka głębszych oddechów, starając sobie coś skojarzyć.
-Jak się tu znalazłem? - zaczął.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Znaleźli cię nasi znajomi, podobno w centrum handlowym. Byłeś ranny, więc przytargali cię do nas. Teraz musisz wypoczywać, to tylko kwestia czasu - wytłumaczył - Pamiętasz coś?

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Nie... Ja nie... Ja nie mogę skojarzyć - wydukał, przykładając rękę do czoła - Pamiętam, że coś się ze mną działo. Wydaje mi się, że tyle tego było, tych... - mruknął, przerywając na chwilę - tych ważnych informacji. Mam śmietnik w głowie i trudno mi coś z tego 'odczytać' - wytłumaczył jak mógł najlepiej.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Nie powinieneś teraz się przemęczać - dodał szybko, patrząc na Jeffa - Jak sobie coś przypomnisz, sam dasz mi znać - dokończył łagodnym tonem.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-TJ ma rację, najważniejsze teraz byś wypoczywał - nadmienił, wchodząc w tym samym momencie do gabinetu i patrząc na Jeffa - Długo byłeś nieprzytomny. Tak naprawdę mamy szczęście, jeszcze jeden dzień a może nawet kilka godzin i twój stan byłby znacznie gorszy.

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zerknął na Patricka, który właśnie wszedł do sali.
-Jest was tu więcej? Co się dzieje, jaka jest sytuacja w mieście? - spojrzał znów na TJa.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Tak, Miles też ocalał, ale nie ma go tutaj w szpitalu - wyjaśnił Jeffowi - Miasto wymarło. Nie wiemy czy ktoś jeszcze prócz naszej grupy przetrwał, to wirus - dodał na koniec.

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Jake Miles... - mruknął - Szczerze, to mnie to nie dziwi, acz wolałbym go tu nie widzieć - dodał jeszcze, myśląc nad czymś - Wirus... Domyślam się, że to dlatego wtedy przeprowadzona była ta akcja w porcie?

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Takie mamy przypuszczenia - odparł, nie chcąc już zamęczać Jeffa rozmową, czując na sobie spojrzenie Patricka - Wypoczywaj. Jeszcze zdążymy wszystko obgadać - dodał, wstając z krzesła.

Dołączył: 17 Mar 2008 Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-TJ - zatrzymał go jeszcze - Jesteśmy zarażeni? - zapytał na koniec, kątem oka zerkając też na Patricka, który nic nie mówił.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Nie wydaje mi się - odparł krótko, tym razem również przenosząc swój wzrok na lekarza. Uśmiechnął się kącikiem ust do Jeffa na pożegnanie i wyszedł z sali.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kiwnął głową i wyszedł za TJem, udając się do automatu z kawą.