Wieżowiec [centrum miasta]

-nie było by przynajmniej nudno.-powiedziała pod nosem - najwidoczniej.-powiedziała w sumie mało ją interesowało co tam na zewnątrz sie dzieje bo i tak nie mogła nic z tym zrobić.

Kiedy rozległy się hałasy na korytarzu wywołane przez nowych więźniów dwóch nieznajomych żołnierzy, Eric Harper otworzył oczy. Leżał na dość niewygodnym łóżku, a w pomieszczeniu było ciemno. Jedynie małe okno oświetlało jedną ze ścian i drzwi. Niestety, na dworze robiło się co raz ciemniej.

rozglądnął się po pomieszczeniu. - o szlag, gdzie ja jestem? - szybko wstał i zaczął pukać po ścianach, szukając jakiegoś ubytku.

Wstał powoli z pod ściany i usiadł po drugiej stronie koło Amelii.
-Nie palisz, nie? - zapytał, chowając fajki - Mi to będzie musiało wystarczyć. Więc wracając do tematu, jako pierwsza kobieta, bo już nie jedyna, w naszym męskim gronie, z pewnością wyrobiłaś sobie jakieś zdanie o naszych facetach. Może nie wyglądam, ale cholerny plotkarz ze mnie.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Siedział sobie spokojnie na biurku, które praktycznie wyglądało jakby zaraz miało sie połamać. Patrzył przez okno, które było trochę wysoko, jednak dało się dostrzec przez nie całkiem sporo. Spojrzał na chłopaka, który właśnie sie obudził.
-Jesteśmy w zamknięciu, to pewnie - powiedział do niego ze spokojnym wyrazem twarzy, uśmiechając się.

-mało mówisz, pewnie też wolał byś być z kobietą w celi - zaśmiał się

popatrzył spokojnie na obcego - kim jesteś i co ja tu robię?

pokręciła głową ,ze nie pali. - no straszna plotkara z Ciebie ja taka nie byłam nawet w liceum -zaśmiała się cicho. - ah co do tej dziewczyny to pewnie taka zimna jest. - powiedziała..- no wyrobiłam zdanie sobie o wszystkich. -powiedziała i się uśmiechnęła

Westchnął, siadając pod ścianą niedaleko Matta. Uśmiechnął się lekko, słysząc jego słowa.
-Owszem, bardziej by mnie to usatysfakcjonowało. Takie trudne sytuacje często zbliżają ludzi, ale jak pech to pech.

wyciąga flaszkę z plecaka i bierze łyka
-chcesz trochę? - pyta się towarzysza

-Więc się podzielmy spostrzeżeniami - mruknął, uśmiechając się do niej - Jako, że na razie mamy tylko dwie kobiety, a ja o tej drugiej nawet nie zdążyłem sobie wyrobić zdania, powiem też co sądzę o facetach. Gejem nie jestem, więc ciekawego nic nie powiem, bardziej pewnie inspirujące będą twoje relacje. Zacznijmy więc z grubej rury - Declan.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Nie wiem gdzie jesteśmy - powiedział w miarę cicho, znów patrząc w okno. Po chwili wstał z biurka i podał rękę nieznajomemu.
-Patrick Casey - przedstawił się.

spojrzał na rękę nieznajomego, zwlekał chwilkę ale podał. - Eric - powiedział - a wiesz co ty tu robisz?

-Mam nadzieję, że nie chcesz mnie wykorzystać - powiedział z uśmiechem, biorąc flaszkę, a następnie łyka.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnął się, kiedy i Eric się przedstawił.
-Nie do końca, sam nie wiem jak tu trafiłem - powiedział cicho, siadając znów na biurku - A ty?