Wieżowiec [centrum miasta]

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kiwnął głową do Milesa.
-Wstawać - krzyknął do wszystkich - Powoli! Ręce na karku i wchodźcie do środka - dodał, wskazując na wejście do budynku.

Jane nie miała zamairu się ruszać. Cała bluza była we krwi
- Trzymaj sie.- powiedziała do Mike'a

Wstał powoli, wciąż trzymając rękę na karku. Nie wiedział jak poważne są obrażenia Mike'a, liczył, że zdąża go opatrzyć, albo ci nieznajomi dadzą im jakieś opatrunki.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Podszedł szybkim krokiem do Jane, której wyraźnie zebrało się na pomaganie bezmyślnym kolegom. Złapał ją mocno za rękę, sprawnym pociągnięciem stawiając ją na nogi.
-Idziesz z resztą, skarbie - powiedział złośliwie, zbliżając swoją twarz do jej.

nie miał siły nic powiedziec, patrzył tylko błagalnym wzrokiem na jane.

wstał i szedł za mężczyznami

Gdy żołnierz wrzasnął mocniej zacisnąłem powieki. Po chwili drugi zaczął mówić, by wstawać. Otworzyłem oczy i spojrzałem prosto na Miles'a, a potem na Mike'a i Jane - On się wykrwawi, pozwól mi go wsiąść i opatrzeć

- Opatrzcie go do cholery bo on umrze.- krzykneła

-Gnojki - warknął jeszcze cicho, podnosząc się w miarę powoli, wciąż mierząc wzrokiem Milesa i TJa. Stanął koło Declana, czekając na to co będzie dalej.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Patrzył chwilę na Jane ze spokojnym wyrazem twarzy, następnie zerkając na Franka.
-My się nim zajmiemy, wy idźcie z TJem - powiedział stanowczo, znów sprawnym ruchem łapiąc karabin.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Do środka - krzyknął do reszty, wciąż trzymając karabin. Tak naprawdę tylko dzięki broni mieli tą przewagę, za pewne owi ludzie też zdawali sobie z tego sprawę.

Popatrzyła na Mike'a jakby chciała powiedzieć ''Przepraszam''

Ostatnio zmieniony przez jane dnia Sob 20:29, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz

Patrzył chwilę na to co się dzieje. Wiedział, że ci faceci nie będą dalej prosić. Zgodnie z poleceniem wszedł do środka.

-Chodźmy - powiedział cicho do reszty i ruszył za Declanem do środka.

Jane wiedząc że nie może już niczego zrobić weszła do środka