Wieżowiec [centrum miasta]

Jane nie miała zamiaru przerywać pocałunku. Przejechała delikatnie opuszkami palców po policzku Eric'a.

delikatnie położył się z Jane dalej ją całując, leżał obok niej, i nie chciał przerywać.

Jane czuła sie wspaniale. Była szczęsliwa.

-aha-spojrzała na jego dłoń i zobaczyła obrączkę.-masz żone?-zapytała

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Na to wygląda - powiedział, patrząc z uśmiechem na swoją dłoń - Nie wiem gdzie teraz jest. Zostawiłem ją - dodał po chwili, zerkając na Amelię.

-przykro mi.-powiedziała i złapała go tak odruchowo za rękę bo tak już miała

całował ją jeszcze przez chwilę, pozwalając zejść sobie do szyi, w końcu przerwał pocałunek i bez słów patrzył się na jej twarz.

Jane uśmiechneła sie i przytuliła mocno do Eric'a

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Uścisnął lekko jej dłoń, patrząc na nią i uśmiechając się.
-Widziałem jak on na ciebie patrzy - powiedział po chwili, zerkając kątem oka na Trokeya - Widać, że dba o ciebie.

przytulił mocno Jane i szepnął - już nie przeszkadza mi że jestem brudny, albo że jesteśmy w celi, wystarczysz mi tylko ty.

- Kiedy tak pierwszy raz sie widzielismy, no oprocz wtedy w sali- zapytała

uśmiechnęła się kącikiem ust. - masz dzieci?-zapytała z czystej ciekawości.

raz byłem wyznaczony do ochrony premiera, tak jak i ty, wtedy się spotkaliśmy i zamieniliśmy nawet parę słów - przypomniał Jane.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Córkę - powiedział, znów zerkając na obrączkę na palcu - Ale nie ja jestem jej ojcem - dodał po chwili, wciąż nie odrywając wzroku od swojej dłoni.

- Ano tak, wtedy sie spieszyłam.- powiedziała i przetarła oczy