Wieżowiec z rozgłośnią radiową [centrum miasta]

Poszedł szybko po Amelię, budząc ją i mówiąc, że już na nich czekają na dole. Ta widocznie będąc wciąż zaspana, ruszyła wraz z nim po schodach do wyjścia z budynku.

Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 220 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wyszedł z budynku, rozglądając się i dostrzegając w oddali Franka z Kate.
-Już mam to co chciałem. Do szpitala się przejdę na piechotę. Jakbyście coś chcieli, prawdopodobnie będziemy tam z Patrickiem - oświadczył, zapalając papierosa i jeszcze oglądając się za siebie.

wyszedł szybkim krokiem z budynku spojrzał na Franka i Kate, podszedł szybko do Arasa po cichu mówiąc - ty, koleś ma antidotum, skąd? - zapytał

Ostatnio zmieniony przez Xev dnia Nie 16:27, 24 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz

- On i jego kumple zrobili włam do szpitala gdzie ono było i sobie wzięli je na legala - wyjaśniłem czekając za kółkiem, aż wszyscy wejdą, a gdy sie tak stało to ruszył do warstatu

aaa, takie buty - powiedział patrząc w szybę.

Wraz z Amelią władował się do samochodu Franka, gdzie było już trochę przyciasno. Bez żadnych wyjaśnień, praktycznie od razu ruszyli.
-Jaki następny przystanek? - zapytał spokojnie.

- Warsztat samochodowy - mówiłem spokojnie kierując się do niego i szukając najkrótszej trasy bo ciemno sie robiło
- Konkurencja miała więcej kasy ode mnie i nie szczędzili na bezpieczeństwie

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Po około pół godzini dotarli wraz z Kate do wieżowca, gdzie była rozgłośnia radiowa. Oparł się o poręcz przy jezdni, czekając na Franka i resztę.

Donnie może się do tego nie przyznawał, ale widziałem, że spodobała mu się jazda samochodem. Co mu się dziwić, przecież niewiele jest sprawnych samochodów, a ja kilka na składzie mam.
- O! Widzę, że dojeżdżamy - chwyciłem za swój plecak i wyciągnąłem z niego butelkę wody. Wziąłem z niej dwa łyki i podałem do tyłu, by dziewczyny też się napiły.

Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 220 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Już z daleka dostrzegł Kate i Patricka, którzy stali przy samej jezdni. Zatrzymał się zaraz przy nich, parkując przy samym krawężniku.
Następnie otworzył drzwi, wychodząc z samochodu i podchodząc do tej dwójki.
-Widzę, że cali i zdrowi. Dotarłeś na miejsce? - zapytał Patricka.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Przywitał się z Donnie'm, zerkając następnie na wszystkich w samochodzie. Nie kojarzył tylko jednej z kobiet.
-Dotarłem, ale mieszkanie było zadbane i nikogo w nim nie było, więc sądzę, że Ty miałbyś więcej szczęścia. Ale skoro pytasz o mnie, pewnie tam nie dotarłeś albo zastałeś mieszkanie w takim stanie jak ja - powiedział z lekkim uśmiechem.

Uśmiechnęła się do Patricka. Wzięła wodę od Franka i napiła się niedużego łyka. Dopiero po chwili zauważyła Kate i również się do niej uśmiechnęła.

Jenna wzięła wodę od Amerlii ^^.

Zostałem w samochodzie póki co. Przekrzywiłem lusterko, by spojrzeć to na blondi, to na Amelię.
- Trzeba będzie zrobić zakupy, papier toaletowy się kończy

Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 220 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Mądrala - powiedział, uśmiechając się pod nosem i spoglądając przez ramię na resztę osób w samochodzie.
-Jest sprawa z Frankiem - powiedział już ciszej do Patricka, tak żeby Kate nie dosłyszała - Przydałoby się wybrać teraz do szpitala - dodał jeszcze, mając pewność, że Patrick zrozumie o co chodzi.